Mikołaj
Stopień trudności: 5
Pomoc Rodziców: piekarnik
Czas przygotowania: 20 minut
POTRZEBUJECIE:
Ciasto francuskie. Może być gotowe.
Owoce: mandarynka, kiwi, jabłko, wiśnie z konfitury
Dwie kostki czekolady (do prezentu. Biała jest super)
Trochę gorzkiej, ciemnej czekolady do starcia na tarce i posypania mikołaja
Nóż, widelec, deseczka
Nóż, widelec, deseczka
DO PRACY:
1. Umyjcie rączki :)
2. Odetnijcie pasek ciasta francuskiego. Ok. 3 cm - będzie potrzebny na brodę i worek mikołaja. Teraz pozostałe ciasto francuskie przekrójcie na pół. Połóżcie jeden kawałek na drugim. Wytnijcie kształt mikołaja. Zdejmijcie jedną warstwę z drugiej.
3. Pokrójcie owoce na małe kawałki. 4. Posypcie jedną warstwę mikołaja starta czekoladą i ułóżcie na niej pokrojone owoce.
5. Z odciętego kawałka ciasta wytnijcie paseczki - to będzie broda mikołaja.
6. W pozostały odcięty na początku kawałek ciasta włóżcie 2 kawałki białej czekolady. Jeśli wolicie - może to być ciemna czekolada. Sklejcie ciasto tak, żeby czekolada nie wypłynęła podczas pieczenia.
7. Wytnijcie w górnej warstwie otwór na oko mikołaja.
8. Połóżcie drugą warstwę ciasta mikołaja na pierwszej, przykrywająca owoce.
9. Dociśnijcie widelcem brzegi - zlepią się i z ciastka nic nie wyskoczy.
10. Doklejcie mikołajowi brodę i worek.
11. Gotowego Mikołaja ułożonego na papierze do pieczenia, włóżcie do piekarnika nagrzanego do temperatury 220 st. C na około 10 minut. Poproście mamę, by po 10 minutach zerknęła do piekarnika - jeśli mikołajek się zarumienił, możecie go wyjąć.
12. Posypcie mikołaja przesianym przez sitko cukrem pudrem. 13. SMACZNEGO :)
KROK PO KROKU
Wycięty mikołajek. Dolna warstwa posypana startą na tarce czekoladą
Układamy owoce
Wycinamy brodę
Zwijamy worek mikołaja
Przykrywamy górną warstwą mikołaja i dolepiamy mu brodę oraz worek
Dociskamy krawędzie widelcem
Pieczemy około 10 minut w temp, 220 st. C
Wyjmujemy z piekarnika i posypujemy cukrem pudrem oraz startą czekoladą.
UWAGA! Niespodzianka! Warto załapać się na worek mikołaja - w środku jest słoooodka, roztopiona czekolada :)
Jak przekupić Mikołaja?
Na Mikołaja Krysia czeka mniej więcej od lipca i doczekać się nie może. Miesiące jej się ciągną jak ser na pizzy, nawet skreślanie dni w kalendarzu niewiele daje. Ostatnie dni, tuż przed 6 grudnia, są szczególnie emocjonujące, wypełnione pytaniami, "ale czy napewno byłam wystarczająco grzeczna"? i stwierdzeniami "martwię się, że nie byłam wystarczająco grzeczna".
Wczoraj Krysia już nie wytrzymała napięcia i zarządziła pieczenie ciasta dla Mikołaja, którego być może, w razie gdyby jej grzeczność nie była wystarczająca, dałoby się czymś smacznym po prostu przekupić.
- Zostawimy mu to na parapecie. To sobie zje. Jak mu będzie smakowało, to może coś zostawi dla mnie. Tylko mam nadzieję, że zostawi talerz, bo w zeszłym roku zabrał i ciastko i talerz - mówi Krysia.
- Tak, w tym roku trzeba przypilnować, żeby talerza nie zabierał - mówię i koduję, żeby zostawiając prezent, zabrać ciastko, talerz zostawić.
- I ciekawa jestem, czy przyniesie konika. Jejku. A jak nic nie przyniesie, to co będzie? Ja już nie wiem, czy ja zasłużyłam - Krysia niebezpiecznie zbliża się do stanu graniczącego z histerią.
Na szczęście zapewnienia, że grzeczna była przyniosły oczekiwany efekt - Krysia się uspokoiła, a przekupne ciasto dla Mikołaja udało się upiec i postawić na parapecie.
Oczywiście z emocji Krysia miała wczoraj problem z zaśnięciem, ale ostatecznie przekonał ją argument, że Mikołaj nie może przyjść, dopóki wszyscy nie zasną, więc wtuliła się w Fikaczka i stonogę Irenkę, z którymi dzieli łóżko i zamknęła oczy.
Dziś rano Krysia przybiegła z paczką w rękach krzycząc: "Przyniósł, coś przyniósł!!!" i trzęsącymi się łapkami rozerwała trzy opakowania. W jednym była mała wróżka, w drugim konik, a w trzecim zwierciadło.
- Widzisz, widzisz, chyba jednak byłam bardzo grzeczna, skoro aż tyle dostałam - cieszy się Krysia.
To prawda. Krysia to baaaardzo grzeczna dziewczynka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz