piątek, 10 października 2014

Krysia ma 6 lat!




Krysia skończyła 6 lat. Nie ma co ukrywać - jest już duża. I mądra. I zaradna. I w ogóle wspaniała. Dobrze się uczy, ma dołeczek w policzku, sama podcina sobie grzywkę, samodzielnie przeczytała 4 książki. Lista tytułów wisi na lodówce. Wie co jest dobre, a co nie i ma jasno określone przekonania religijne. 

- Jak umrę to chcę iść do nieba i koniec. Nie chcę, żeby moja dusza gdzieś wędrowała, żebym się odrodziła jako tygrys albo coś innego. Idę do nieba i tyle. A ty idziesz ze mną - mówi Krysia.






 Krysia urodziny obchodziła 2 razy. Nie licząc przygotówek i prezentów pourodzinowych. Cóż, trudno tak od razu po urodzinach przestawić się na opcję "zero niespodzianek", więc powoli przechodzimy do tego punktu. Krysia miała dwa tory, jeden u babci i dziadka w Raciborzu, drugi w domu. Jeden z Hello Kitty, drugi z biedronkami. Były świeczki, tortowa petarda i prezenty. Krysia dostała klocki lego, z którymi oczywiście od razu chciała spać, kwiaty, gry, piżamkę, pet shopy, konika filly w jajku, kolorowe pieczątki, słodycze, gigantycznego łabędzia origami, kozaki i kleje brokatowe.






Jedzonko też było, a jakże: tortille własnej roboty, sałatki, kiełbaski, zapiekanka i pomidory z masą serową (Trzciankowy, cudowny przepis babci Tereski). 





Oczywiście wszystko co dobre szybko się kończy, więc po 40 dniach notorycznych pytań: 

- Za ile dni są moje urodziny?
- Za 40 dni
- Za ile dni są moje urodziny?
- Za 39 dni
- Za ile dni są moje urodziny?
- Za 38 dni...

 ... pytania się skończyły. 
Leżymy już sobie z Krysią w łóżku i wspominamy, jaki to fajny dzień był. Potem opowiadamy sobie ciekawostki i bajki. W końcu Krysia mówi:

- Dobra, pora spać, już późno.

- Dokładnie. Właśnie chciałam to powiedzieć - aż podnoszę głowę z poduszki, pod takim jestem wrażeniem.

- Wiem. Nie cierpię, kiedy to mówisz, dlatego powiedziałam za ciebie - wyjaśnia Krysia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz