Parówki na kiju
Stopień trudności: 6
Pomoc Rodziców: patelnia/gaz/nóż/prąd
Czas przygotowania: 20 minut
Wsypujemy i miksujemy...
POTRZEBUJECIE:
parówki lub kiełbaski frankfurterki
długie wykałaczki
szklankę mleka
1,5 szklanki mąki pszennej
jajko
olej
sól (ale niekoniecznie)
patelnia
wysokie naczynie, w którym zmiksujecie ciasto naleśnikowe. Parówki zanurzone w wysokim naczyniu łatwiej oblepiają się ciastem
mikser
sałata/pomidory/keczup/rzeżucha/pieczywo - jeśli chcecie
... nabijamy...
... i zamaczamy :)
DO PRACY:
1. Umyjcie rączki
2. Obierzcie parówki z folii
3. Nadziejcie parówki na długie wykałaczki. Ostrożnie, pomału i delikatnie i na pewno się uda.
4. Do wysokiego naczynia wlejcie mleko (szklanka), wsypcie mąkę (1,5 szklanki) i dodajcie całe jajko.
5. Zmiksujcie wszystko. Jeśli macie kłopot, poproście o pomoc rodziców.
6. Ciasto nie powinno być zbyt gęste. Ma mieć lejącą konsystencję. Jeśli jednak po zanurzeniu parówki są prześwity i przez ciasto widać parówkę - dodajcie mąki do ciasta, bo jest za rzadkie.
7. Zanurzcie każdą parówkę w cieście naleśnikowym.
8. Parówki przełóżcie na patelnię z rozgrzanym olejem. Jeśli oleju na patelni nie jest zbyt dużo, to w momencie gdy parówka zarumieni się na złoty kolor, odwróćcie ją na drugą stronę. I znów smażcie na złoty kolor.
9. Smażcie około 4 -5 minut.
10. Przygotujcie talerzyk, sałatę, pomidory lub inne warzywa. Z nimi parówka najlepiej smakuje. Możecie też dodać keczupu i wsuwać z kromeczką chleba lub bułeczki. Albo samą, jak kto woli.
11. Obsmażaniem parówek i ich wyciąganiem na talerz oczywiście zajmują się rodzice.
12. Po wyciągnięciu parówek z patelni, osuszcie je papierowym ręcznikiem - zniknie nadmiar tłuszczu.
13. I na talerz.
12. Po wyciągnięciu parówek z patelni, osuszcie je papierowym ręcznikiem - zniknie nadmiar tłuszczu.
13. I na talerz.
14. Smacznego!!!
Wesołe parówy czekają na smażenie :) Wyglądają trochę jak Hatifnatowie z Muminków. Trochę, bo parówki Krysi są wesołe, a Hatifnatowie niekoniecznie...
I doczekały się. Sssssskwierczą sobie :)
Parówki na kiju
- Eeee, no pycha! - powiedziała Krysia wgryzając się w parówkę - Ale najlepsza jest ta rzeżucha, wiesz? Taka czosneczkowa.
I tak, widzicie. Teraz nie wiem, co myśleć, bo parówy naprawdę były pyszne, mi smakowały. Krysia zjadła dwie. A rzeżuchy nigdy nie lubiła. Więc albo jej się smaki odmieniły, albo... skoro rzeżuchy nie lubi, a najbardziej jej smakowała, to jaka ta parówka? Najlepiej zróbcie sami i oceńcie.
Wypróbowane - pychotka :)
OdpowiedzUsuń