Zaspa. Danie z tęsknoty za zimą
Stopień trudności: 1
Pomoc Rodziców: Niepotrzebna! Działacie sami, nikt się nie wtrąca!
Czas przygotowania: 10 minut
POTRZEBUJECIE:
Kostka białego sera. Lub dwie kostki (w zależności od tego jak wielką wymarzyliście sobie zaspę)
Łyżeczka cukru (lub dwie, jeśli kochacie słodkie zaspy)
Łyżka jogurtu naturalnego
Rurki słodkie, np. czekoladowe
Rodzynki
Talerz, widelec
DO PRACY:
1. Umyjcie rączki
2. Rozgniećcie twaróg widelcem
3. Dodajcie do masy cukier i jogurt
4. Mieszamy
5. Zdobimy. Krysia dodała słodkie rurki i rodzynki. Możecie dodać coś innego. To danie jest deserem, możecie więc przemycić do niego ulubiony smakołyk :)
5. Smacznego!
[W tzw.
międzyczasie, w miarę powstawania dzieła, Krysia miała koncepcję, że
zaspa będzie urodzinowym tortem dla mamy, stąd rurki imitujące świeczki.
"Tort-Zaspa" był pyszny i faktycznie urodzinowy, chociaż wszystkim
raczej przypominał krajobraz siedmiu kominów dawnego zakładu ZEW
widniejących przy wjeździe do Raciborza (dla zainteresowanych - Płonia,
wjazd od strony Obory)].
Zaspa, czyli danie z tęsknoty za zimą
- Nie mogę doczekać się zimy - oznajmia Krysia, a ja od razu mam szczękościsk, bo zimy nie lubię (koronny dowód na to, że stałam się dorosła. Dzieci lubią zimę, dorośli niekoniecznie. Gdy zorientujesz się, że na myśl o nadchodzącej zimie masz atak paniki, skurcze żołądka lub mroczki przed oczami to wiedz, że najprawdopodobniej właśnie stałeś się dorosły).
- Nie mogę doczekać się zimy - oznajmia Krysia, a ja od razu mam szczękościsk, bo zimy nie lubię (koronny dowód na to, że stałam się dorosła. Dzieci lubią zimę, dorośli niekoniecznie. Gdy zorientujesz się, że na myśl o nadchodzącej zimie masz atak paniki, skurcze żołądka lub mroczki przed oczami to wiedz, że najprawdopodobniej właśnie stałeś się dorosły).
- Acha - mówię lakonicznie, bo z jednej strony nie chcę skłamać, z drugiej przyznać się, że jestem dorosła.
- A wiesz dlaczego? - drąży Krysia.
- Nie mam bladego pojęcia - mrugam nerwowo, żeby odgonić mroczki.
- Otóż dlatego, że lubię jeść śnieg. I zamierzam go jeść tej zimy.
- Acha - mrugam, mrugam.
- I co ty na to?- dopytuje Krysia.
- Doskonale - dochodzę do siebie - Możesz zjeść śnieg nawet teraz.
- Teraz?
- Tak. Zrobimy śnieżne kule. Albo bałwana. Zjesz sobie całego bałwana.
- No nie wiem. Wolałabym zaspę - licytuje Krysia.
- To zjesz zaspę.
- Zaspę?
- Zaspę.
- Naprawdę?
- Naprawdę.
- Serio?
- Serio.
- Nie cyganisz?
- Nie cyganię.
- Nie żart?
- Nie żart.
- Nie robisz ze mnie konia?
- Aaaaaa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz