Stopień trudności: 2
Pomoc Rodziców: piekarnik
Czas przygotowania: 15-20 minut
POTRZEBUJECIE:
banany - po jednym na osobę
wiórki kokosowe
łyżeczka masła
cukier puder
cytryna
słodki syrop lub miód
naczynie żaroodporne
DO PRACY:
1. Umyjcie rączki :)
2. Obierzcie banany ze skórek, skropcie cytryną i wytaplajcie w cukrze pudrze
3. Włóżcie do naczynia żaroodpornego wysmarowanego margaryną
4. Połóżcie drobne kawałeczki masła na bananach i posypcie wiórkami kokosowymi
5. Pieczcie 10-15 minut (aż się kokos zarumieni) w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 st. C
6. Wyjmijcie banany na talerze i pojecie syropem lub miodem
7. Smacznego!
UWAGA! Ten deser jemy WYŁĄCZNIE na ciepło! Na zimno po prostu traci całą swoją pychotność :)
UWAGA! Zielonych bananów nie wkładajcie do lodówki, bo to im szkodzi. Ale dojrzałe możecie sobie tam trzymać ile chcecie. Tzn. dopóki są w taki stanie, że da się je jeszcze zjeść. Banany są bogate w witaminy i makroelementy, chronią wasze serduszka, żołądki i nerki, a także obniżają ciśnienie krwi. Banany to również spora dawka energii.
! Przed ucieczką witamin z banana chroni jego gruba skórka.
Bananów się nie je na ciepło
- Wiesz jak mówiłaś na banana gdy byłaś mała? - pytam Krysi.
- Jak?
- Balal
- Balal, hehe. Naprawdę? - śmieje się Krysia.
- Tak.
- No fajnie. Ale teraz już jestem duża, to mi nie mów że mówiłam balal, bo to trochę przykre jest, wiesz?
- No tak, bo ty już jesteś duża - kiwam głową ze zrozumieniem, bo wiadomo, Krysia to już naprawdę dorosła osoba jest.
- Właśnie - przytakuje Krysia.
- Ale piec banany możemy, mimo że jesteś już duża? - wolę się upewnić, zanim przygotuję wszystkie składniki.
- Możemy. Chociaż wiadomo, że bananów nie je się na ciepło - wyraża śmiałą tezę Krysia.
- Je się - protestuję.
- Nie je się
- Je
- Nie - nie odpuszcza Krysia.
- Tak
- Ale się kłótliwa zrobiłaś ostatnio - zarzuca mi Krysia.
- Yyy, ja? Nie - protestuję, bo naprawdę uważam się za osobę mocno ustępliwą, nie wyposażoną w ośrodek umiejętnego prowadzenia kłótni i sporów.
- A widzisz? Znowu zaczynasz - zauważa Krysia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz