Baton mocy
Stopień trudności: 3
Pomoc Rodziców: piekarnik
Czas przygotowania: godzina i kwadrans, w tym godzina w piekarniku
Potrzebujecie:
4 łyżki masła
8 łyżek miodu
1/2 puszki mleka skondensowanego
4 łyżki kakao
tabliczka czekolady
miseczka płatków owsianych
garść orzechów
garść łuskanych pestek dyni
garść łuskanego słonecznika
garść wiórków kokosowych
Można dodać sezamu i suszonych owoców - u nas ich akurat brak, ale batony i tak mocarne wyszły :)
DO PRACY:
Myjemy rączki
Mleko podgrzewamy
Wlewamy mleko do miski i dodajemy wszystkie suche składniki. Mieszamy
Blachę wykładamy papierem dopieczenia
Lekko ugniatamy i formujemy masę w batony, układamy na papierze
Pieczemy około 50 minut - do godziny w temperaturze 130 st. C.
SMACZNEGO!
KROK PO KROKU
Mleko podgrzać, wlać do miski, dodać resztę składników i wymieszać
Musi być z uśmiechem, bo inaczej to wiecie - po prostu nie wyjdzie :)
Takie "ło" wychodzi
I do pieca. Pamiętajcie, przed zjedzeniem baton musi wystygnąć, żeby brzuchy nie bolały. Tak, tak, wiemy, ciężko tak patrzeć i nie jeść
Baton wszechmocny i pyskata małolata
- To co dziś robimy? - pyta Krysia, gdy wyciągam składniki na nasz nowy-stary stół sprowadzony z pewnej nieistniejącej już restauracji. W kolorze wenge. Ten stół, nie restauracja. Bardzo nam się podoba, że nasz stół nie jest banalnie brązowy, tylko tak światowo "wenge".
- Będą zdrowe batony, batony piękne i pożywne. Batony, za które nawet pani w szkole da ci naklejkę "zdrowe śniadanko". Batony mocy! - odpowiadam.
- Mocy? - swoim zwyczajem cynicznie i lakonicznie zapytuje Krysia.
- Ano. Mocy - nie tracę rezonu.
- I że co? Mocne są bo twarde?
- Nieeee, ty mocna będziesz, gdy je zjesz. To są super batony, które zabierzemy w góry jako idealną przekąskę na niebezpiecznym i jakże wyczerpującym szlaku. To są batony mocy, tak mocne, że aż wszechmocne. I ty wraz z nimi też wszechmocna będziesz.
- Jak Bóg? - pyta Krysia.
- Jak Bogini raczej.
- I jak je zjem, to co będzie?
- Siła będzie. Góry będziesz przenosić.
- Taaa, jasne. Ty mi lepiej powiedz jaka jest różnica między snem a wizją.
- Yyyy. No to muszę się chwilę zastanowić.
- To może jak zjesz batona, to ci lepiej pójdzie - uśmiecha się Krysia.